Chwila słabości...?
Witam :) Od kilku dni spotyka mnie to co myślałam, że mi nie grozi. Chwile załamania...więcej podjadania? W sumie to ćwiczyć nie przestałam, nie miałam przerwy nawet jeden dzień. Trening "odbębniony" każdego dnia z czego jestem naprawdę dumna :) Ale...coś jednak jest nie tak. Może to przez ten katar i lekkie zaziębienie jakie mnie ostatnio dorwało. Brakuje mi energii. Co prawda, gdy jestem na uczelni wśród znajomych z roku nie narzekam na to, co więcej jestem pełna energii, ale gdy wracam wieczorem do mieszkania to czuję jakby powietrze ze mnie uszło...:( nic mi się nie chce i czuję jakbym coraz bardziej męczyła się przy treningach.
Ale ale nie poddam się! Będę walczyć z tym smutkiem, który mnie dorwał ;) I co najważniejsze ciasteczka domowe podarowane przez mamusię, gdy wyjeżdżałam na stancję, pomógł skonsumować mi kolega :D Dziękuję, dziękuję ;* :D
Kontynuujemy walkę o idealną sylwetkę!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz